www.lostdharma.fora.pl

Candy_Lie

No tak...gdy się potknęła już wyciągnął dłoń, aby ja złapać i przytrzymać. Robił to automatycznie, nawet o tym nie myślał.
- Hmm...powinna gdzieś tutaj być... - mruknął sam do siebie przerzucając niepotrzebne rzeczy na kupkę obok wyjścia. Świeżutkie ubrania dla rozbitków.

Alex

Znalazła gi tare ale tylko wzrokiem.
-Musze się tam jakoś wspiąc- powiedziała i wskazał na goitarę. Przejscie do niej było strasznie zagrocone. Weszłą na jeden fotel/.

Candy_Lie

- Uważaj. - mruknął, jednak nie był pewny, czy ta go usłyszała, gdyż zbyt była zajęta przepychaniem się do ciemnego futerału wystającego znad innych bagaży.
Szedł tuż za nią..jakby gotowy by ja pochwycić, gdy ta by upadła.

Alex

Złapała za futerał i zaczęła ciągnąć , na szczęście był twardy i gitara w środku powinna byc takim w stanie , w jakim została tam wsadzona.

Candy_Lie

- I jak? - zapytał, gdyż dłuższa cisza zdawała mu się tutaj zbędna, niepotrzebna...wręcz głupia. Niecierpliwie przystępował z nogi na nogę. Widział już w życiu wiele, jednak nienawidził takich miejsc.

Alex

Prawi mam!- krzyknęła i mocno pociągnęła, oczywiście udało się jej wyciągnąć gitarę ale nie bez ofiar , sama spadła dotylu wprost na Mike.

Candy_Lie

- Uhg.... - z ust chłopaka wyrwał się bliżej nieokreślony dźwięk, gdy zachwiał się i opadł z łoskotem na ziemię, razem z dziewczyną, która tkwiła w jego ramionach. Zdołał jeszcze zobaczyć jej zaskoczoną minę oraz zbliżającą się w jego stronę gitarę.

Alex

obróciła się na plecy i pociagneła go do siebie ratując przed trafieniem gitary w jego twarz.

Candy_Lie

Widząc jak gitara spada z łoskotem kilka centymetrów od jego twarzy, westchnął z wyraźną ulgą. Oho...czyżby dziewczyna uratowała go od bliskiego spotkania z ciężkim instrumentem?
- Eeee... - mruknął dopiero teraz zauważając, że znajduje sie centralnie nad ciemnowłosą, co było dość krępujące dla nich obojga. Ale byli przecież dorośli, czyż nie?
- Nic Ci nie jest? - zapytał mrużąc oczy w półmroku.

Alex

- Je...jestem cała... miałam...dość .. miękkie lądowanie... dziękuje- uśmiechnęła się lekko patrząc na niego.

Candy_Lie

Tak...chyba powinien wreszcie z niej "zejść" i pomóc jej wstać. Tak zrobiłby człowiek myślący racjonalnie i logicznie.
- Hmmm...to ja dziękuje. Za uratowanie głowy. - wskazał dłonią na gitarę i wyciągnął w jej kierunku dłoń, aby mogła wstać.

Alex

Dziękuje- wstała i podniosła gitare- wyjdźmy z tond- powiedziała i ruszyła do wyjścia.

Candy_Lie

Ruszył za nią, nie o mieszając rozejrzeć się jeszcze raz dookoła - a nóż znajdzie coś ważnego, potrzebnego.
- Teraz będziesz musiała mi coś zagrać. - przypomniał wychodząc z wraku i spoglądając na płonące ognisko.

Alex

-No ok... może coś zagram. Ale coś za coś- uśmiechneła sie wesoło. Robiło się juz ciemno

Candy_Lie

- Co masz na myśli? - zapytał cicho, jakby zapomniał o tym co niedawno powiedziała.