www.lostdharma.fora.pl

Alex

- a grałeś na czyms?- zapytała uśmiechnięta i spieła włosy gumką na ręce.

Candy_Lie

- Kiedyś grałem na pianinie...jednak dziś... - przerwał i pokręcił głową przecząco, uśmiechając się z namysłem i lekką zadumą.
- Moje życie potoczyło się całkowicie inaczej niż tego chciałem.

Alex

- TO przykre gdy kots nie moze spełniać swojich marzeń- stwierdziła i lekko sie usmiechnełą.
-Ale wiesz! nigdy ni e jest zapóźno!

Candy_Lie

- Tak twierdzisz? - uniósł lekko brwi. - A Ty? O czym marzyłaś i nadal marzysz? - zapytał z ciekawością uśmiechając się szeroko. Ojojoj...czyżby Mike zapomniał o swojej misji?

Alex

- Marzyłam o tym by zostać wokalistka- powiedziałą z uśmiechem . - I prawie sie to udało! Własnie moja gitara! Myślisz że ją znajde w wraku-?- zapytała i wstała.

Candy_Lie

Prawie automatycznie wstał za nia...jakby ktoś pociagnął równocześnie za ich sznurki i sprawił, że się poruszyli.
- Może...jednak nie powinnaś iść tam sama. - odparł szybko, spoglądając na nią. Czyżby się o nią troszczył? A może oczekiwał, że odnajdą przypadkowo listę pasażerów?

Alex

Poradzę sobie , ale jeśli chcesz to chodz- uśmiechneła się lekko. Coś w nim było takiego że budziło w niej poczucie bezpieczenstwa.

Candy_Lie

- A więc: chodźmy!! - pierwszy raz od ich spotkania, uśmiechnął się szeroko w kierunku dziewczyny i w dość komiczny sposób ruszył przed siebie. Jakby chciał sprawić, że chociaż na chwilę zapomni, gdzie jest i co się stało.
- Jeżeli znajdziemy gitare, będziesz musiała mi coś zagrać. - dodał zerkając na nią. No cóż...musiał się przyznać: wzbudziła jego sympatię.

Alex

Zaśmiała się. Jego plan się chyba powiódł. Już nie patrzała w niebo szukając pomocy.. nie zerkała w morze szukając łodzi.
-No no zobaczę- uśmiechnęła się.

Candy_Lie

- Obiecaj mi to... - mruknął, niczym małe dziecko domagające się upragnionej nagrody. Tak, Mike był ciekawy...i to cholernie ciekawy jak gra dziewczyna. Muzyka interesowała, a raczej oczarowała go od dziecka i właśnie z nia wiązał swoja przyszłość. Jednak jego losy potoczyły się całkowicie inaczej, niż sobie życzył. Teraz był tutaj...wciąż...bez szansy powrotu.

Alex

- Ale ty , wtedy mi zaśpiewasz! - dziewczyna postawiła swój warunek. I weszłą ostrożnie do wraku samolotu.
-Chyba powinniśmy coś zrobić z tymi ciałami - uśmiech z twarzy jej zszedł.

Candy_Lie

- Za... - już chciał odpowiedzieć, jednak przerwał na widok całkowitego strachu oraz zaniepokojenia, który wrócił na twarzyczkę dziewczyny.
- Tak...myślałem, żeby pochować wszystkie ciała. - dodała i rozejrzał się po ciemnym pomieszczeniu pełnym martwych ciał.

Alex

- Chociaż i tak za niedługo zjawią się ratownicy, może zostawmy to im- stwierdziła spokojnie i zaczea szukać swojej gitary.

Candy_Lie

Ruszył za nią, rozglądając się uważnie dookoła. Nie miał serca powiedzieć, poinformować ją, że pomoc nigdy nie nadejdzie, że są tutaj uziemieni - wszyscy, bez wyjątków. Tylko przez chwile zalało go uczucie bezradności, jednak szybko je od siebie odrzucił i skupił się na nowym celu - gitarze.

Alex

Potknęła się ale zaraz utrzymała równowagę.
- żyję!- dodała i kucnęła przeżucając bagaże.