www.lostdharma.fora.pl

Looka

-no już już, jestem tutaj anonimowo-zaśmiała się, ale bynajmniej nie z niedorzeczności, która właśnie wypłynęła z jej ust.
-ćwiczę do roli.! Ale nikt nie może o tym wiedzieć.-zaćwierkała i sięgnęła po swoją szklankę.
George w tym czasie stanął za nią broniąc małemu tłumowi dostępu do Looki. Chociaż gdyby mógł usunąłby się z drogi, pozwalając, by ludzie na nią naprali. Niestety, Looka miała dużo pieniędzy, a George ich potrzebował.

Skrzynia

- Koncertowałaś. Zapowiada się ciekawie. - wziął szklankę swojego soku i wypił niemal całą jej zawartość - A gdzie teraz lecisz? Czyżby mała trasa koncertowa? - kontynuował zaciekawiony tematem. Udawał, że nie widzi celebrytki i tego tłumu fanów.

Alex

-Nie - uśmichnełą się- Lece odwiedzić rodzinę w Los Angele.- stwierdziła- Mój zesół świętuje tu.- była dumna z tego co udało sie jej osiągnąć , fakt! Nie byla tak znana jak obecna tu Loocka , ale śpiewała. Robiła to co kochała.

Looka

W końcu ludzie dali jej spokój. No, powiedzmy. Odeszli, ale nie przestali się gapic i pstrykać zdjęć. Looka zasiadła razem z Georgem, który również zamówił sobie szklankę wody z cytryną.
-oh, wiesz jak to jest George, ciągle tylko praca, tłumy, flesze, sam rozumiesz.-rzekła sztucznie ciężkim głosem, jakby opowiadała co najmniej o pracy na kopalni.
-oczywiście.-rzekł George automatycznie, chodź miał ochotę rozbić swoją szklankę na tej pięknej, głupiej twarzy.
-czasami myślę, że chciałabym być wiesz... normalną dziewczyną.-kontynuowała. Zdanie oczywiście nie było prawdą, ale po ostatniej dyskusji z managerem stwierdzili, że dobrze by było, gdyby Looka poudawała zmęczoną sławą. Tak dla większej sławy...
nie dałabyś rady idiotko pomyślał spokojnie George i swoim zwyczajem po prostu znowu jej przytaknął.
-oczywiście.
Looka obróciła swoją twarz bardziej w stronę gapiów, machnęła głową w kapeluszu i przyłożyła dłoń do czoła.
-oh-rzekła głosem, jakby czytała tekst z kartki.-jakaż jestem zmęczona sławą.
George wywrócił oczami za plecami Looki i zerknął na trójkę ludzi siedzących nieopodal. Jedna z nich - dziewczyna, o długich włosach do pasa, koloru słomy miała rozkoszną twarzyczkę. Naturalną. Jej uśmiech, ruchy jej rąk gdy rozmawiała... George machnął sobie ręką przed nosem. Nie dla niego takie rzeczy, kiedy musi łazić za tą przeklętą Looką. Cała trójka wyraźnie nie zwracała uwagi na celebrytkę. oby tak dalej przyjaciele.! i mimowolnie spojrzał na blondynkę. Mogła być w jego wieku...

Candy_Lie

Lotnisko. Gwar, narastający hałas, wrzawa...pośpiech wyczuwalny w każdym, nawet najmniejszym geście, mijanych osób. Kobiety. Mężczyźni. Podekscytowane twarzyczki dzieci. Ich nerwowy śmiech; beztroskie rozmowy, które mają za zadanie odpędzić strach. Głupcy!! W oczach Ivrin ich sztuczne zachowanie, jedynie potęgowało strach, który skrywał się w otępiałych spojrzeniach.
Dziewczyna szybkim krokiem weszła do poczekalni i usiadła gdzieś z boku. Przy sobie miała jedynie niewielki plecak, w którym znajdował się jej cały dobytek. Wiedziała, że ucieczka była głupotą...a od "domu" - jeżeli dalej może tak nazywać to miejsce - dzieliło ją setki kilometrów.
Ciche westchnięcie wyrwało się z jej ust, gdy opadła na pobliskie krzesło i omiotła spojrzeniem tłum obcych ludzi.

Skrzynia

- Los Angeles? Też lecimy do LA. - rzuciła Sue zza pleców brata - To nasza druga cześć wakacji.
- Tak, właśnie to miałem powiedzieć - przytaknął Matthew. - A jakim samolotem lecisz? W sensie jakiej linii? Bo my Oceanic 815. W sumie chcieliśmy lecieć kilka dni później, ale już wystarczy nam oglądania tej rafy koralowej.
- Wielkiej Rafy Koralowej - wtrąciłaś się Sue
- Tak wiem, jaka jest poprawna nazwa. Co nie zmienia faktu, że ja mam już na ten rok wystarczająco dosyć Australii.
- Tak, masz rację. Sorki staruszku...

Alex

Zasmiałą sie.
-No to zdaję się , że będziemy lecieć tym samym lotem- stwierdziła i uśmiechnęła się szeroko i schowała gitarę do pokrowca.

Skrzynia

- W takim razie będzie nam szalenie miło. Może nawet mamy jakieś podobne miejsca. Poczekaj, Sue, możesz sprawdzić gdzie siedzimy - zwrócił się do siostry
- Jasne, zaraz sprawdzę - powiedziała zaglądając do torebki - Tylko muszę znaleźć. O mam! - Wyciągnęła z dużej kieszeni dwa świstki papieru - Mamy miejsca B 26 i B 27, w środkowej części samolotu, tuż koło okna.
- Sama słyszałaś. A ty gdzie siedzisz.

Alex

Czekaj- powiedziała i zaczełą szukać swojego biletu.
-O mam! B 25 - rozeiśmiała się.- Kurcze to jakies przeznaczenie- ponownie wybuchłą melodyjnym śmiechem.

Skrzynia

- To będziemy mieli przyjemną podróż - podsumowała Sue - całe szczęście, że ta gwiazdka nie leci z nami.
- A skąd wiesz? Przejrzałaś jej torebkę i sprawdziłaś bilety?
- Nie, to taka moja mała cicha nadzieja. - sprostowała dziewczyna. - Ale obym miała rację. Pusta idiotka.
- Nie oceniaj ludzi po pozorach. - dopił resztkę soku i zwrócił się do barmana - jeszcze raz sok pomarańczowy. Od jak dawna grasz? - skierował głowę znów w stronę rozmówczyni.

Alex

- Od dzieciństwa - powiedziała z tym swoim firmowym delikatnym uśmiechm. - Musiałam sobie jakoś umilic czas wolny od szkoły- dodała jeszcze.

Skrzynia

- No, rzeczywiście. Ja w dzieciństwie siadałem na jednym z wzgórz niedaleko brzegu i patrzyłem na wodę oceanu. Szczególnie lubiłem, gdy pojawiały się tam wieloryby. Wtedy ojciec zabierał nas łodzią i oglądaliśmy je z bliska. - odpłynął myślami w przeszłość, nieobecnym wzrokiem patrzył na szklankę z sokiem pomarańczowym.
- Niewiele się tam zmieniło. To cały czas ta sama malutka wioska. - stwierdziła Sue - Masa wspomnień.
- Tak, ale jakże mało możliwości. Mniejsza z tym. Od kiedy koncertujesz? Masz zespół? Powiedz coś o tym, proszę.

Alex

Nikt nigdy jej nie pytał o zespół wiec za bardzo nie wiedziała co odpowiedzieć.
-To nasza pierwsza trasa... po róznych takich festiwalach. Nic cieawego ale jednak zawsze coś- powiedziałą z usmiechem.

Skrzynia

- Co gracie? Nagraliście już jakieś płyty? Od jak dawna działacie? Jak wrażenia, po pierwszej trasie? - z jego ust sypała się istna lawina pytań.
- Nie przejmuj się, czasami dostaje takiego słowotoku. - powiedziała Sue, puszczając przy tym oczko do dziewczyny.

Alex

Zaśmiała się ze słów blondynki.
-Nie na płytę jeszcze nas nie stac, gramy ok roku , no a wrazenia super. Mam nadzieję że odpowiedziałam na wszystkie twoje pytania?- wolałą sie upewnić.