www.lostdharma.fora.pl

Skrzynia

Wypowiedzcie się na temat bohaterów Lostowych. Kogo lubicie, kto was niemiłosiernie denerwuje Czy zmienilibyście jakoś ich losy.

Tak na dobry początek skrobnę coś od siebie.

Bez bicia przyznam się, że nie obejrzałem do końca serialu. Przerwałem ostatni sezon więc będę oceniał postacie do 5.

Uwielbiam Charliego. To moja ulubiona postać od początku serialu. Życie miał, jakie miał, zapewne wszyscy wiedzą. Sam nie wiem, czemu akurat jego tak lubię. Na pewno urzekło mnie jego poświęcenia, gdy uratował Desmonda, jego troska o Claire. To, że spełnił swoje marzenia i zawsze za nimi podążał. To zdecydowanie mój ulubiony bohater ze wszystkimi zaletami i wadami.
Uwielbiam również Hurleya, wyspową maskotkę przytulankę, która w późniejszym czasie nie tracąc swojego uroku staje się kimś bardzo ważnym. Genialny jest również Richard, Ben oraz, przynajmniej jak dla mnie, Desmond.

Ale mamy również postacie irytujące, w końcu bez nich serial nie byłby taki sam. Każdego z nas ktoś denerwuje. Mnie na ten przykład początkowo Jin, dopóki nie zaczął gadać po angielsku. Mało zabawne, ale bądźmy tolerancyjni, każdy miał prawo lecieć samolotem. Michael podpadł u mnie pod koniec 2 sezonu. Długi czas irytował mnie swoim "They took my son", ale to też jestem w stanie zrozumieć. Ledwo odzyskał syna, a już ponownie go utracił, jest troskliwym ojcem. Niby wszystko ma swoje uzasadnienie, a jednak...

Czekam na wasze opinie o postaciach, zachęcam do dyskusji na ich temat.

Candy_Lie

To może ja również coś od siebie napiszę...chociaż za pewne się ze mną nie zgodzicie [Alex...Ty na pewno podważysz moje zdanie, na temat pewnej osoby]

Więc na początek kilka postaci, które zdobyły moja sympatię - postaram się wytłumaczyć w paru słowach dlaczego. A więc po pierwsze:

Jack - urzekł mnie swoim uporem oraz wiarą w drugiego człowieka, któremu potrafił poświęcić cały swój czas; podziwiam również jego poświęcenie dla drugiej osoby oraz siłę ducha - potrafił wspierać innych i dodać im otuchy, nawet wtedy, gdy sytuacja była beznadziejna; nie rzucał słów na wiatr, każdego traktował tak samo (a przynajmniej sie starał) i co trzeba mu przyznać: był doskonałym, dbającym o ludzi - liderem.

Sawyer - no cóż...chociaż nie należał do najbardziej lubianych przez rozbitków osób, zdobył u mnie wielkiego plusa oraz sympatię. Czym? Swoją niesamowitą przemianą, która mogliśmy oglądać z sezonu na sezon.

Sayid - hmm...co tu mówić...zaintrygowały mnie jego losy.

A teraz postacie, które dość mocno mnie irytują. Zacznijmy od:

Jacob - muszę przyznać, że na początku polubiłam jego postać. Jednak z odcinka na odcinek moja sympatia powolutku spadała. Może dlatego, gdyż nie rozumie sposobu myślenia tej postaci oraz jej zachowania, które było dość...głupie.

Ben - tak...jego postać irytowała mnie od samego początku, a raczej aktor, który go grał.

sweet zozolka.

A ja nie lubię Kate. Nie wiem dlaczego, wkurza mnie. ^^
Za to kocham Hurleya. <3 ;*